Faith. Bo jestem po brzegi wypchana wiarą w lepsze jutro, a mimo to mam pesymistyczne nastawienie do świata, moje motto życiowe brzmi „nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej”, co czasem niesie ze sobą zgubne skutki.
Moje dzieciństwo ubarwione jest odwiecznym brakiem akceptacji ze strony rówieśników i samotnymi spacerami wśród wciąż nieodmiennych pytań „dlaczego ja?”, a także kalorycznymi, tłustymi i przepysznymi babcinymi obiadami, które szybko ukształtowały moje jeszcze niedawno 80-kilogramowe ciało.
Zgorzkniała, znudzona krótkim i monotonnym życiem, chamska, kłótliwa, zimna, brutalnie szczera i wulgarna – ludzie potykający się o moje życie, ukształtowali mój tragiczny charakter i zmusili do nie okazywania im jakiegokolwiek szacunku, tak, jak oni nie okazywali go mi.
Pewnego dnia postanowiłam ostatecznie wziąć się za swoje życie i sprawić, by miało ono konkretny cel. Wartości tabel kalorycznych uwiły sobie przytulne gniazdko w moim rozbitym umyśle, a to, co powie waga, stało się jedyną prawdą, w którą należy mi wierzyć.
Wkrótce zakochałam się w środkach przeczyszczających i w nawyk weszło mi nadużywanie tej miłości, zdradzanej jednak z regularnymi wizytami mojej głowy, skłaniającej się toalecie.
Odchudzam się od września tego roku. Wystartowałam z wagą 80 kg i zeszłam najniżej do 64 kg, jednak teraz nadszedł nagle taki okres w moim życiu, kiedy nadrobiłam kilka kilogramów, i waga podskoczyła do 69 kg. W dwa kolejne dni zeszłam znów w dół, 67 kg na wadze. A potem przyszły święta…
Mam 164 cm wzrostu, ważę 68 kg (no i macie forumowego grubasa).
Od dnia dzisiejszego zaczynam dietę na nowo.
Ostatnio edytowany przez Faith (2010-01-03 20:07:45)
Dopiero w samym środku zimy przekonałam się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Offline
Witajj ;*
Po części opisałaś mnie. Jak ja Ci zazdroszczę że tyle schudłaś. Musisz mieć
w sobie tylwe motywacji . MAtko Gratuluję Ci tego.
Wiesz też chcę schudnąć do czerwca a może do maja aby mieć te upragnione 45 kg.
3mam za Ciebie kciuki i więrzę że się uda.
Offline
Faith witamy Cię kochana wśród motylków
Pięknie Ci idzie!
Na pewno dasz radę do tego czerwca, w razie czego służymy 'kubłem zimnej wody' i oczywiście wsparciem
Offline
Nowy użytkownik
witaj. powodzenia w gubieniu kolejnych kilogramów
Offline
`rosie. napisał:
Jak ja Ci zazdroszczę że tyle schudłaś. Musisz mieć
w sobie tylwe motywacji
Niby sporo, a jednak, w pewnym sensie... nic. Takie odnoszę wrażenie, kiedy patrzę na siebie w lustrze. No, a moją największą motywacją jest własnie ten tragiczny widok.
Dziękuję za miłe przyjęcie.
Dopiero w samym środku zimy przekonałam się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Offline
Wcale nie jesteś forumowym grubasem bo ja nim jestem...
witam ;*
Czytając to wydaje mi się że przeżywałam/przeżywam podobne sytuacje. Bynajmniej jeśli o rówieśników chodzi a i nie tylko ..
Offline
Nowy użytkownik
właśnie, czuj sie jak w domu
byłam na twoim blogu Faith
Offline
A no właśnie i w wadze jest problem .
Nie chcę na razie mówić. Bo wiecie? Wy tu pasujecie a ja boję się odrzucenia. Takiego odrzucenia jak u innych ludzi.
Cholernie się tego boję bo mam tylko Was.
A moja waga ... ? oj pozostawia wiele do życzenia.
Offline
Odrzucenia!? Pffff! Za kogo nas uważasz, kochana? Jesteśmy tu, aby się wspie-rać, a dopóki walczysz z wagą, to doskonale do nas pasujesz i na pewno nie zostaniesz odrzucona.
Inter, wiem :>
Dopiero w samym środku zimy przekonałam się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Offline
tak ale ... Kurcze nie wiem jak to wytłumaczyć... boję się cholernie .
Offline
Nowy użytkownik
Stella, nie pitol mi tu bzdur
sama zalozylas to forum i co? jak mozesz bac sie ze cie odrzucimy?
nawet jakbys 200 wazyla. to by tak nie bylo
Offline
Właśnie! Kochamy Cię, mała i nigdy, przenigdy nie podejrzewaj nas o to, że Cię odrzucimy, he! :>
Ale oczywiście nie naciskam, powiesz nam, kiedy będziesz gotowa.
Dopiero w samym środku zimy przekonałam się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Offline
ok. Koniec tego.
Zawsze okłamywałam wszystkich co do mojej wagi. Pisałam bloga, wszystko było prawdziwe prócz niej. Prócz wagi. Mam tego dość powiem Wam. Napiszę to w dzienniku, nie wiem jeszcze czy dziś ale napiszę.
Dziękuję Wam
Offline